Korwinów

 

50 Przygotowania


Niemałe zamieszanie było na dworze króla Bławatka. Z powodu koronacji Sosenka na króla, wszyscy żyli w biegu. Czyszczono każdy zakamarek groty, kucharze uwijali się jak w ukropie gotując i piekąc najbardziej wykwintne dania. Krawiec Igiełka szył dla Bławatka odświętne ubranie, oczywiście w kolorze niebieskim jak jego oczy, ale nie było to proste, bowiem król co chwilę zmieniał wzór swojego stroju.

- Nie… to mi się kompletnie nie podoba – mówił zdegustowany władca obracając się przed lustrem. - Co to ma być? Kto wymyślił takie bufiaste rękawy? A ten płaszcz jest za długi i za ciężki. I te ozdoby… no, nie.
- Ależ to sam Wasza Królewska Mość na ostatniej przymiarce kazał dodać – jęknął cichutko Igiełka.
- Że ja? Chyba nie, przecież to jest paskudne! O! A jakby tu dodać taki wielki kołnierz i zmienić zapięcie to byłoby lepiej! No i ten płaszcz! Skróć go proszę tak, aby było widać moje buty. Szewc Kopytko zrobił mi z prawdziwego owczego puchu takie mięciutkie, byłyby wprost idealne!
- Idealne? – wielce zdziwił się królewski krawiec. - Panie, chyba do bujania się w fotelu! Toż to kapcie, lacie, papciochy czy jak kto woli – powiedział zdegustowany.
-Tak? A no tak! – zamyślił się Bławatek. - Ale zaraz! Toż to ja nie mam odpowiednich butów!! – wykrzyknął.

Sosenek siedział w kącie na beczce z kiszoną kapustą i śmiał się w głos obserwując to co się dzieje.

- Tatku - powiedział śmiejąc się coraz bardziej – czyja to jest koronacja? Moja czy Twoja? Bo wiesz, ja idę w mojej odświętnej koszuli i tymże oto kapeluszu – wskazał swoje nakrycie głowy. - Naprawdę nie jest ważne co na siebie włożę.
- Też coś! – fuknął Bławatek. - Królem masz być, to masz godnie wyglądać! I w jakim kapeluszu?! Korony na kapelusz zakładać Ci nie będę. W tej chwili ściągasz to dziadostwo z głowy! – rozkazał i oniemiał na dłuższą chwilę. - Fryzjera mi tu dawać, ale migiem! Co Ty masz na głowie? – wykrzyknął mocno zdenerwowany. – No, normalnie gniazdo! Przecież Ty kompletnie nie panujesz nad włosami! Sikorek tu tyko brakuje i pewnie by się w tym Twoim kołtunie chętnie zadomowiły! Niech ktoś mu zrobi porządek na głowie! - zarządził król.
Sosenek miał włosy kręcone, dość gęste i długie. Napuszone, bo od dawna nie były obcinane. Faktycznie sterczały we wszystkie świata strony, gdy tylko książę ściągnął kapelusz. Fryzjer miał zatem nie lada zadanie do wykonania, aby ogarnąć taki nieład.

Tymczasem Bławatek kazał Zgagusiowi biec po szewca Kopytko, aby natychmiast zrobił mu buty godne królewskiej stopy i aby koniecznie pasowały do nowego płaszcza. Kiedy Zgaguś wrócił, władca zawołał go do siebie i zlecił mu kolejne bardzo ważne zadanie.

- Znajdziesz mi, mój drogi, dorodnego tchórza - oznajmił król.
- Ale, Panie, tchórza?? Panie, tchórze nie są przyjemne. Jakby Ci to powiedzieć? Okropnie śmierdzą - stwierdził Zgaguś nie ukrywając obrzydzenia. - Po co Ci taki śmierdziel w grocie?
- Kto mówi, że w grocie? – zdziwił się Bławatek. - Ja wcale nie zamierzam tu siedzieć! Przesiedziałem tutaj całe swoje życie. Teraz zamierzam zwiedzać świat i taki dorodny tchórz będzie moim rumakiem! Mam zamiar dosiąść jego grzbietu i wybrać się w podróż, a że tchórz śmierdzi jak się go wystraszy, to będą nas wszyscy omijać z daleka. To będzie bardzo bezpieczna podróż - oznajmił król.
- No, nie wiem, nie wiem… – Zgaguś pokręcił głową.
- Ale ja wiem. Będzie idealnie! - odparł z radością Bławatek i jeszcze chciał coś dodać, gdy do jaskini wtoczyli się dekoratorzy z wielkim wozem pełnym kwiatów, sztandarów, świec i talerzy.
- No to zaczynamy szykowanie! - zadecydowała kucharka Przylaszczka wychodząc z kuchni. - Panom dziękujemy. Wszyscy stąd wychodzą! – dodała nie znoszącym sprzeciwu głosem.
- No chyba nie! – zbuntował się Bławatek.
- Ależ oczywiście, że tak! – stwierdziła hardo Pszylaszczka, a ścierka w jej ręku stanowiła solidny argument, bo niejeden na dworze miał przyjemność dostać nią po głowie.
- Ja też? - jęknął Sosenek, który lubił przyglądać się wszelkim przygotowaniom.
- Szczególnie Ty! – ofuknęła go Przylaszczka.

Potem były już tylko bieganie, trzaskanie, stukanie i co chwilę dał się słyszeć donośny głos Przylaszczki.

- Nie! Nie tu! W lewo! No nie, w to drugie lewo!
- To mamy dwa lewa? - zapytał niewinnie Sosenek, który z Bławatkiem podglądał wszystko zza wielkiej kotary. - Jak są dwa lewa, to pewnie i dwa prawa – dodał chichocząc.
- Idź tam i ją zapytaj, gdzie jest to drugie lewo - poradził król.
- O nie! Taki odważny to ja nie jestem. Doskonale pamiętam jak można ścierką oberwać - parsknął śmiechem Sosenek.
- No cóż, jakoś wytrzymamy te jej rządy. Nie ma innego wyjścia – stwierdził pojednawczo Bławatek.
- Oj, nie ma – potwierdził Sosenek.

c.d.n.



Autor: Ewa Zawadzka


2023-10-13


Powyższy tekst chroniony jest prawami autorskimi. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden z fragmentów lub całość tekstu nie może być kopiowana ani publikowana w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody Autorki. Dotyczy to także fotokopii i mikrofilmów oraz rozpowszechniania za pośrednictwem nośników elektronicznych.

Kontakt:

redakcja(at)korwinow.com

tel. 516 464 400

Najczęściej czytane:



Nawłociowa Pasieka dzieciom - I tak nam minął rok

Nawłociowa Pasieka dzieciom - Koronacja

Nawłociowa Pasieka dzieciom - Przygotowania


Polecane strony:

 

KB Systems s.c. - projektowanie zaawansowanych aplikacji internetowych

 

Elunia.korwinow.com - wiersze, rymowanki, fraszki

 

CampingSielanka.pl - biwak, kajaki, relaks

 

 


Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Państwa oczekiwania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies kliknij tutaj.